ks. Bogusław kozioł SChr
To czyńcie na moją pamiątkę...
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 05, maj 2009
W kolejnym artykule z cyklu „Duchowość eucharystyczna” chcemy zatrzymać się nad pewnymi elementami duchowości kapłańskiej. Może ktoś zwróci uwagę, że jest to niejako zmiana tematu czy też głównej myśli cyklu. Jednak jest to tylko pozorne wrażenie, gdyż, jak podkreślał Sługa Boży Jan Paweł II, przemawiając do kapłanów w Toronto, „Eucharystia jest dla kapłana racją bytu” (Jan Paweł II, Ofiarujemy się Chrystusowi na drodze krzyża. „L’Osservatore Romano”, wyd. pol., 9[1984], s. 24). Duchowość eucharystyczna i kapłańska są więc ze sobą bardzo ściśle zespolone. Ten egzystencjalny związek istnieje dzięki woli samego Chrystusa, który ustanawiając Eucharystię, nakazał Apostołom, aby „czynili to” (czyli sprawowali Najświętszą Ofiarę) po wszystkie wieki (por. 1 Kor 11,23-26).
Zatem spróbujmy pochylić się nad duchowością kapłana, pamiętając o jego niezastąpionym udziale w sprawowaniu Eucharystii. Warto uczynić to na podstawie przemyśleń Sługi Bożego o. Ignacego Posadzego. Jako uzasadnienie podjęcia takiego tematu w niniejszym numerze „Mszy Świętej” trzeba podać dwa wydarzenia związane z przeżywanym obecnie czasem. Pierwsze – to sam miesiąc maj, który jest nie tylko miesiącem maryjnym, ale – jeżeli można tak powiedzieć – jest także miesiącem Eucharystii i kapłaństwa, bo właśnie przeważnie w maju mają miejsce uroczystości pierwszokomunijne, ale również święcenia kapłańskie. Drugie wydarzenie – to zakończenie w tym miesiącu na etapie diecezjalnym procesu beatyfikacyjnego ojca Ignacego Posadzego. Owszem, prawdą jest, że ks. Ignacy Posadzy kierował swoje nauczanie przede wszystkim do członków Towarzystwa Chrystusowego. Jednak da się zauważyć, że przekaz ten może być bardzo aktualny i cenny dla wszystkich kapłanów.
Zatem jak ks. Ignacy Posadzy postrzegał Eucharystię i kapłaństwo?
W jego przemyśleniach Eucharystia ukazana jest jako centrum i istota życia prezbitera. Konsekwentnie więc sprawowanie Najświętszej Ofiary powinno stać się najważniejszą funkcją i czynnością kapłańskiego posługiwania. Wszystkie inne zadania, które wynikają ze święceń, jak głoszenie słowa Bożego, szafarstwo przy innych sakramentach czy pełnienie dzieł miłosierdzia, są drugorzędne. Eucharystia powinna stać się dla kapłana największym skarbem i „Słońcem wszystkich ćwiczeń duchownych, sercem poświęcenia się, duszą pobożności, wreszcie niewymowną tajemnicą, zamykającą otchłań samej miłości Bożej” (I. Posadzy, Dzieła. t. I, s. 417).
Z takiego rozumienia Mszy Świętej z całą pewnością w życiu kapłana zrodzą się konkretne owoce. Otóż skoro Eucharystia jest słońcem, to przewyższa ona swym blaskiem wszystkie inne nabożeństwa i praktyki pobożnościowe. W Ofierze Eucharystycznej ofiarowuje się bowiem sam Jezus Chrystus, a inne nabożeństwa są tylko wynikiem woli i działania człowieka. Dalej Sługa Boży, porównując Eucharystię do słońca, zauważa, że bez słońca życie na ziemi nie byłoby możliwe. Podobnie i w życiu kapłana, bez Mszy Świętej nie jest możliwy rozwój jego życia duchowego. Jednak aby dostrzec te zależności, kapłanowi potrzebna jest wiara i nieustanne uświadamianie sobie prawdy o wielkości Eucharystii. W przeciwnym razie Najświętsza Ofiara może stać się czymś powszednim, jak powszednim jest światło słoneczne. Rutyna zagraża w sposób szczególny kapłanowi, który codziennie celebruje Mszę Świętą. Dlatego prezbiter wezwany jest do sprawowania Eucharystii z ciągłym pragnieniem powrotu do pierwotnej gorliwości i pierwotnego zachwytu.
Dalej ojciec I. Posadzy wskazuje na Eucharystię jako źródło mocy i skuteczności działania apostolskiego. Św. Paweł napisał: „Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie” (1 Kor 11,26). Sługa Boży uważa, że apostolstwo kapłana będzie tylko wtedy bogate w wartości nadprzyrodzone, a co za tym idzie, będzie skuteczne, gdy jest mocno zakorzenione w Eucharystii.
W myśl nauczania Sługi Bożego Msza Święta jest dla kapłana prawdziwym i potężnym źródłem uświęcenia. W Eucharystii Bóg daje bowiem siebie i wszystkie potrzebne łaski do pogłębiania świętości. Kapłan, który jest w nieustannym kontakcie z Najświętszą Tajemnicą naszej wiary, w konsekwencji musi zapragnąć życia w zjednoczeniu z Bogiem. A tym samym pozwoli na przemieniające działanie łaski. Co prawda, czynności kapłańskie same w sobie nie są środkami podtrzymywania i rozwoju życia duchowego, ale mogą być takimi, jeśli się je wykonuje z wiarą i miłością. O uświęcaniu się prezbitera decyduje więc jego osobisty, zażyły i przyjacielski kontakt z Chrystusem Eucharystycznym (por. O. Mateo, Retraite sacerdotale. Roma 1959, s. 88).
Zaś zewnętrznym wyznacznikiem zrozumienia i głębokiego przeżycia tajemnicy Eucharystii będzie postawa kapłana podczas sprawowania Najświętszej Ofiary. Sługa Boży mówi, że o duchowości eucharystycznej kapłana świadczy między innymi sposób sprawowania przez niego Mszy Świętej, a także troska o czystość miejsca i paramenta liturgiczne, zachowanie przepisów liturgicznych. To dążenie do doskonałości pogłębia w duszy pobożne uczucia, a przede wszystkim chroni przed zatraceniem należnego szacunku wobec Najświętszego Sakramentu. Jednak najważniejszą cechą postawy kapłana sprawującego Najświętszą Ofiarę jest głębokie, osobiste zjednoczenie z Chrystusem. Całe serce kapłana ma przylgnąć do Boga, w myśl słów samego Chrystusa: „Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6,21). Jak wyżej podkreślono, pierwszą i najważniejszą czynnością kapłańskiego życia jest sprawowanie Eucharystii.
Ojciec Ignacy z całą mocą uczył, że kapłan powinien składać Najświętszą Ofiarę nie tylko w sensie czynności liturgicznych, ale sam musi żyć ofiarą i nią się stawać. Sługa Boży czyni analogię między Ofiarą Mszy Świętej a kapłańskim życiem. Mówi, że podobnie jak całe życie Chrystusa zmierzało do ofiarowania się Ojcu, tak i życie kapłańskie ma stać się ofiarą, która będzie miła Bogu.
Posługując się tą analogią, ojciec I. Posadzy odwołuje się do konieczności posiadania materii sakramentalnej. W Eucharystii materią są chleb i wino. Za św. Augustynem (por. Św. Augustyn, O Państwie Bożym. Przeciw poganom ksiąg XXII. tł. W. Kornatowski. t. I. Warszawa 1977, s. 448-449) Sługa Boży twierdzi, że kapłan nie powinien szukać hostii do przeistoczenia poza sobą, choć taka jest konieczna do ważności sakramentu, ale powinien szukać jej w sobie samym. Hostią, czyli materią ofiarniczą, winno stać się całe życie kapłana, z tym wszystkim, co ma i kim jest.
Drugą materią sakramentalną jest wino. Ojciec Ignacy, odnosząc się z kolei do aktu ofiarowania, zachęca, aby składając na ołtarzu kielich z winem i wlewając do niego kroplę wody, kapłan w symboliczny sposób dodawał również „kroplę swego potu i łez”. W ten sposób kapłański trud i poświęcenie zostaną konsekrowane i będą miały wartość nadprzyrodzoną.
Upodobnienie się kapłana do hostii, w myśl nauczania Sługi Bożego, dokonuje się przede wszystkim na trzech płaszczyznach. Pierwszą jest wola kapłana. Prezbiter musi stać się „hostią świętej woli Boga”. Oznacza to, że ofiarą staje się już bezwzględne wypełnianie tego, co Bóg zamierzył i chce, obdarowując łaską powołania. Druga płaszczyzna dotyczy stania się „hostią żywą Bożej miłości”. To sformułowanie z kolei kryje w sobie wezwanie do całkowitego poświęcenia swego życia w taki sposób, aby tylko Bóg był kochany i coraz bardziej poznawany. Wreszcie trzecia płaszczyzna zamyka się w stwierdzeniu, że kapłan powinien być „żywą hostią grzeszników”. Oznacza to obowiązek przyjęcia takiej postawy, aby kapłan przez swoje życie, cierpienia, prace stawał się ofiarą wynagradzającą za wszelkie zło.
Powyższe myśli są zaledwie małą cząstką refleksji nad wielką tajemnicą duchowości kapłańskiej i eucharystycznej. Niech one staną się zachętą do osobistego zgłębiania tych tajemnic. Jan Paweł II we wspomnianym przemówieniu wołał: „Musimy głęboko rozważyć to, co czynimy, sprawując Eucharystię, i to, jak ta czynność wpływa na nasze życie”.