Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


ks. Dawid Stelmach
Ratowanie tchórzy

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 09, wrzesień 2020

Kapłaństwo przeżywa swój kryzys, który jest pewnym dopustem Bożym. Skoro Pan Bóg nie może posłużyć się swoimi przyjaciółmi, to ostatecznie posługuje się wrogami. Nie chodzi o formy i konwenanse, ale o prawdziwą odnowę. Prawdziwą odnowę sakramentu kapłaństwa. 

Dzisiaj wiemy, jak „rodzą się” księża. Kandydat to kapłaństwa najpierw musi przejść przez wyższe seminarium duchowne, zaliczyć wszystkie konieczne egzaminy i pomyślnie przejść drogę seminaryjnej formacji do kapłaństwa. Po minimum sześciu latach przygotowań i wyrzeczeń młody (coraz częściej już nie młody) mężczyzna zostaje kapłanem. Pozornie wiemy, po co jest ksiądz, jakie ma zadanie we wspólnocie Kościoła. Msza Święta, spowiadanie, uczenie religii, spotkania z grupami duszpasterskimi, przygotowanie do sakramentów, dyżury w biurze… Kapłan ma co robić, nie nudzi się, jednak w ostatnim czasie coś się zaczyna zmieniać. Na religię w szkole chodzi coraz mniej młodych ludzi, w czasie pandemii nasze kościoły się wyludniły i póki co nie wróciły do stanu sprzed roku. Coś się zmienia, choć nie potrafimy do końca określić, w jakim kierunku to pójdzie. Jednak ten czas pustych świątyń pokazał, że jest to możliwe, że kapłan może nagle zostać sam, jak pasterz bez stada. Komu będzie potrzebny taki przewodnik? Co ma robić taki pasterz, na którego nikt nie czeka, który nikomu z ludzi nie jest potrzebny? Bardzo aktywne życie, maraton codziennych obowiązków i zadań nagle się zatrzymał i powstała pustka… Cisza… Próżnia… Czarna dziura… Nic. (...)

Uwaga! To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru