ks. Dawid Stelmach
Jak przygotować wojownika?
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 07-08, lipiec-sierpień 2020
„Pragniemy, aby Duch Święty, którego otrzymamy, umocnił nas do mężnego wyznawania wiary i do postępowania według jej zasad. Amen”.
Te słowa ma zapamiętać i wypowiedzieć każdy kandydat do bierzmowania, ponieważ wypowiada je w dialogu z biskupem pomiędzy Ewangelią a homilią. Ma to oznaczać, że ów młody człowiek przyjmuje sakrament bierzmowania – konfirmacji – potwierdzenia i umocnienia wiary. Jeszcze częściej mówimy o tym, że jest to sakrament dojrzałości chrześcijańskiej. Jaka to dojrzałość? Do czego ten młody człowiek już dojrzał? Chrzest, bierzmowanie, Eucharystia – taka jest tradycyjna kolejność przyjmowania tych sakramentów. Obecnie w Kościele zachodnim utrwaliło się, że bierzmowanie jest ostatnim sakramentem na drodze inicjacji chrześcijańskiej i tak nazwano go sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej, chociaż tym ostatnim sakramentem wprowadzenia w chrześcijaństwo powinna być Eucharystia – źródło i szczyt spotkania z Bogiem.
Czego oczekujemy dzisiaj od młodych, którzy przystępują do sakramentu bierzmowania? Oczekujemy, aby ten sakrament chcieli przyjąć i potem wstąpili w małżeństwo. Z praktyki duszpasterskiej wiem, że jako księża najczęściej mówimy o tym, iż powinni już sami być świadomi swojej wiary, że powinni już świadomie wybierać między dobrem a złem, być mężni w wyznawaniu swej wiary.
Czy mamy prawo oczekiwać tego męstwa od młodych, skoro nie otrzymują od nas wzorca? O świętych często mówi się, że wymagali od innych, bo wiele wymagali od siebie. (...)