ks. Marcin Stefanik SChr
Nie przysłaniać Chrystusa
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 03, marzec 2020
Okres Wielkiego Postu to czas „skupienia ducha”. Oprócz fundamentalnego zwrócenia naszej uwagi na możliwość podjęcia próby nawrócenia, korzystania z ascetycznych praktyk, na przykład z wyrzeczeń, postu, czy przeznaczania większej ilości czasu na modlitwę, starania, aby ją pogłębić, kieruje nasze oczy i serca na katechumenów, którzy przygotowują się do przyjęcia sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego podczas Wigilii Paschalnej. Być może dziwi nas ta wielość znaków, które towarzyszą owej formacji (zobacz artykuły w: „MŚ” 1/2020, s. 7; „MŚ” 2/2020, s. 8 i 29 oraz w bieżącym numerze „Mszy Świętej”, s. 9 i 29). I ciągle pytamy, czy to wszystko tak musi wyglądać, czy te ryty są potrzebne, tak przypisane do konkretnych słów, do konkretnych gestów, przepisów prawa? Czy nie wyczuwa się w tym jakiejś nuty faryzeizmu?
Z boku może się to wydawać uprawianiem jakiegoś szamaństwa. Ale tak przecież nie jest. Zatem o co chodzi? Chodzi o pewną precyzję, dokładność, o to, aby znak sakramentalny ciągle pozostawał znakiem prawdziwej obecności Chrystusa, a nie tylko gestem, rytem dowolnie wykonywanym przez szafarza sakramentu. Jak przypomina nam ks. G. Iwiński w artykule otwierającym bieżący numer „Mszy Świętej”, chodzi przede wszystkim o to, aby czynić dokładnie to, co chce czynić Kościół. Fakt, że konkretne znaki zostały związane z rzeczywistością danego sakramentu, nie uprawnia sprawującego szafarza do jakiejś dowolności czy dość popularnego własnego „widzimisię”. Dlatego powstały przecież rytuały, księgi obrzędów, które zawierają teksty, formuły i konkretny układ akcji liturgicznej, a które ową poprawność sprawowania sakramentu mają zapewnić. Księgi liturgiczne w tym roku przybliża nam ks. Marek Nikiel SChr, który na co dzień jest koordynatorem duszpasterzy Służby Liturgicznej Ołtarza z ramienia Towarzystwa Chrystusowego na Pomorzu Zachodnim.
Pamiętajmy, że naszym zadaniem jest odkrywanie Jezusa, pokazywanie Go, odsłanianie, a nie przysłanianie sobą. Pokazywanie tym wszystkim, którzy uczestniczą we wspólnym pielgrzymowaniu do Domu Ojca.
Życzę sobie i Drogim Czytelnikom, byśmy każdy dzień tego miesiąca wykorzystali na to, aby stawać się prawdziwszymi, bardziej autentycznymi przed naszym Zbawicielem, aby odkrywać i stawać się najlepszą wersją – bo Bożą – samego siebie.