Leszek Wątróbski
Duszpasterstwo polonijne jest wszędzie inne, czyli… właściwie bardzo podobne
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 01, styczeń 2020
Z ks. dr. Sławkiem Murawką SChr z Pompano Beach (Floryda) rozmawia Leszek Wątróbski.
Swoją pracę duszpasterską zaczynał Ksiądz w Stargardzie…
Cieszę się, że mogę wnieść w te amerykańskie realia swoje doświadczenie z duszpasterskich odwiedzin w kilku krajach. Zaraz po święceniach kapłańskich i trzech latach pracy w Stargardzie na Pomorzu Zachodnim przełożeni skierowali mnie na studia doktoranckie. Tak więc w czasie świąt czy wakacji mogłem pomagać kolegom na placówkach za granicą w ich obowiązkach. Kiedy w parafii było najwięcej pracy, uczelnia świeciła pustkami. Później, redagując przez kilka lat miesięcznik „Msza Święta” i prowadząc Wydawnictwo „Hlondianum”, również miałem możliwość, dzięki wspaniale zorganizowanym współpracownikom, doglądać obowiązków „online”.
Bardzo sobie ceniłem i nadal cenię możliwość poznania realiów, właśnie tych różnic i podobieństw w pracy moich współbraci za wschodnią granicą Polski, ale też i w Niemczech, Holandii, Francji, Hiszpanii, na Węgrzech, we Włoszech, na Wyspach Brytyjskich czy jeszcze później w Brazylii, Australii i Nowej Zelandii, a nawet w Południowej Afryce.
Obecnie pracuje Ksiądz w USA, na Florydzie.
Ten wielki stan rozmiarami nieco przypomina Polskę. Rozciąga się ponad 700 km z północy na południe i niemal 600 km ze wschodu na zachód. Jednak ze względu na nieregularny kształt, z najbardziej na południe wysuniętego, uroczego zresztą zakątka Key West, ostatniej z jego wysp, na którą można dojechać „siedmiomilowym mostem”, do najdalszego punktu na północnym zachodzie stanu liczy 1400 km. (...)