ks. Marcin Stefanik SChr
Cztery prawa życia duchowego (5) – Tylko z Nim mogę wygrać życie
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 01, styczeń 2019
W człowieku naturalnie rodzi się wdzięczność wobec tego, dzięki któremu został on zachowany, ocalony, uratowany. W poprzednim numerze „Mszy Świętej” wspominaliśmy, że Osobą, która OCALA, jest Jezus Chrystus. Oczywiście, On nie domaga się za ten gest żadnej odpłaty, nie o to tu chodzi. W czwartym prawie życia duchowego, doświadczając mocy Boga i Jego ratunku, zaczynamy rozumieć, że warto jest dać się Jemu poprowadzić. Dzięki temu zaufaniu, ale też przy pełnym rzuceniu się w Jego ramiona, tak naprawdę życie mogę wygrać. Nie chodzi tu jednak wyłącznie o jakieś spontaniczne zachowanie. Bo za każdym razem Bóg domaga się decyzji. Zaś decyzja zobowiązuje, gdyż wyznacza kierunek, przynosi świadome konsekwencje.
Kiedyś, gdy rodzicie prosili o chrzest dla nas, jako dzieci nie mieliśmy możliwości wybierania ani decydowania. Po prostu od samego początku zadbali o naszą wiarę. I należy być im dozgonnie wdzięcznym. Dziś, jako dorośli, możemy zupełnie świadomie najpierw tamten wybór potwierdzić, a co więcej – wciąż ów wybór aktualizować. To niejako potwierdzenie, że chcę z Bogiem wieść moje życie. Ufam, że do końca, ale zgodnie z maksymą św. Augustyna: raz wybrawszy, codziennie wybierać muszę.
Nie wiem, skąd się to bierze, ale przy okazji tej całej euforii, jaka jest widoczna przy zachwycie Jezusem, jednocześnie drugim torem jest wydeptywana ścieżka: hm, ale czy to zadziała? Przeszkodą, którą zawsze mamy mieć przed oczyma, jest brak zaufania. (...)