ks. Bogusław Grzebień
A może trochę „historycznej teologii”?
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 09, wrzesień 2018
Jednym z przejawów żywotności Kościoła jest jego zdolność do odnowy. Otwierając Sobór Watykański II, Jan XXIII powiedział: „Nasze zadanie nie polega tylko na trosce o zachowanie drogocennego skarbu, jak gdyby nasza rola ograniczała się tylko do przeszłości. Także to, co niezmienne, należy badać i przedstawiać na nowo zgodnie z wymogami naszego czasu”. To, że podjęta wówczas odnowa dotarła także do liturgii, nie powinno nas dziwić, ponieważ właśnie liturgia stanowi samo jądro życia Kościoła. Wola odnowy została wyrażona w pierwszych słowach Konstytucji o liturgii świętej: „Święty Sobór stawia sobie za cel nieustanne pogłębianie chrześcijańskiego życia wiernych; lepsze dostosowanie do potrzeb naszych czasów tych instytucji, które są skłonne poddawać się zmianom […]. Dlatego Sobór uznaje, że do jego zadań należy szczególna troska o odnowienie i rozwój liturgii” (KL 1).
Jedną z większych wartości osiągniętych dzięki soborowej odnowie stał się bez wątpienia czynny udział wiernych w celebracji liturgicznej, zwłaszcza w Eucharystii. Kościół nie mógłby się czuć sobą, gdyby się nie gromadził celem sprawowania liturgii, zatem tego wydarzenia, które dało mu początek, natomiast wiara Kościoła nie mogłaby przetrwać, gdyby nie czerpała wciąż pokarmu z tego właśnie źródła. Wymiar wspólnotowy jest istotny dla liturgii. (...)