ks. Jarosław Staszewski SChr
Pieczęć Ducha Świętego
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 09, wrzesień 2018
…Zanurzając się po raz trzeci, rozwarł powieki. I pod wodą przeszła go światłość. Chciał płynąć do blasku, który ujrzał, ale to on wpłynął w niego. Usłyszał potężny głos Jordana: „Dokonało się!”. Wynurzył się. Potrząsnął głową jak pies. Woda ściekała mu z długich włosów, z końca spiczastej brody. „Dokonało się! Nie jestem niczyj! Jestem Twój” – krzyczał Mieszko, obracając się na wszystkie strony: „Twój!”.
W tak barwny, ekspresyjny i głęboko teologiczny sposób chrzest księcia Mieszka opisuje Elżbieta Cherezińska w swojej głośnej powieści pt. Harda poświęconej początkom piastowskiej dynastii. Rzeczywiście, chrzest jest sakramentem przynależności. Wprowadza na drogę zbawienia i wyposaża w łaskę konieczną na tej drodze. Wyrywa z mocy zła i przed złem zabezpiecza. Wreszcie wtula w ramiona Boga, do którego pozwala zwracać się: Ojcze! Kościół staje się rodziną, a przynależność do niego zaszczytem i zapowiedzią nieba. Ochrzczony, pozostając w świecie materialnym, należy jednocześnie do świata Boga.
Przynależność właśnie sprawia, że chrześcijanin może zrozumieć, kim jest. Wie, że odpowiedź na pytanie: Kim jestem? rodzi się z odpowiedzi na pytania: Czyj jestem? Do kogo należę? Kto mi sprzyja? Kto mnie kocha? Kto mnie chce? Ochrzczony nie musi wymyślać swojej tożsamości, musi jedynie odkryć, że miłość Boża już wyposażyła go w tożsamość. (...)