ks. Janusz Królikowski
Odpowiedź na ludzką nicość
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 06, czerwiec 2018
Sine tuo numine
Nihil est in homine,
Nihil est innoxium.
Bez Twojego tchnienia,
Cóż jest wśród stworzenia?
Jeno cierń i nędze.
Z łatwością możemy odnotować wiele osobistych doświadczeń, które demaskują naszą radykalną pustkę. Sekwencja o Duchu Świętym, która jest przedmiotem naszych rozważań, streszcza te doświadczenia dwukrotnie powtarzającym się w tej zwrotce niewinnie brzmiącym słówkiem: nihil – nic. Nihil – nicość w języku filozoficznym, przynajmniej do niedawna, nie była osobno omawiana, opisywana czy definiowana, ponieważ owo pojęcie wskazywało na to, co jest pozbawione jakiejkolwiek treści, oznaczając przeciwieństwo tego, co jest. Można powiedzieć, że tradycyjnie nicość jest nicością i temat zostaje wyczerpany. Owszem, jest to słowo użyteczne z filozoficznego punktu widzenia, ale tylko o tyle, o ile zwraca uwagę na oryginalność tego, co jest. Dopiero filozofia współczesna pojęciu nicości nadała pozytywne znaczenie, czyniąc z niego przedmiot swoich rozważań. Z tych ujęć narodziło się pozytywne uzasadnianie absurdu i nihilizmu.
Nicość w człowieku
Nihil w sekwencji ma zastosowanie antropologiczne, to znaczy odnosi się do człowieka, opisując jego osobiste doświadczenie i sytuację egzystencjalną. To przede wszystkim sytuacja dramatycznej bezsilności wobec tak podstawowych i powszechnych doświadczeń, jak doświadczenie grzechu i wynikającego z niego poczucia winy oraz doświadczenie śmierci. (...)