ks. Janusz Królikowski
Boskie światło
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 05, maj 2018
O lux beatissima,
Reple cordis intima,
Tuorum fidelium.
Światłości najświętsza,
Serc wierzących wnętrza,
Poddaj Twej potędze.
Kolejna zwrotka sekwencji Veni Sancte Spiritus odwołuje się do najbardziej wymownego i subtelnego zarazem symbolu Ducha Świętego, którym jest światło. Już w Starym Testamencie, gdy wielokrotnie mówi się o duchu Bożym, który przenika wieczne głębie, zniża się do świata i do ludzi w dziejach zbawienia, nie widząc w nim jeszcze odrębnej Osoby, stale powraca motyw światła. Bóg zamieszkuje wieczną i niedostępną światłość, ale zrazem za pośrednictwem udzielającego się światła pozwala człowiekowi nawiązać bliższą i bardziej osobową więź ze sobą. Światło jest jakby złotą nicią łączącą tajemnicę Boga i człowieka, aby mogło dokonać się jego zbawienie. Warto od razu zwrócić uwagę na niebagatelny aspekt światła, który wyłania się z doświadczenia biblijnego, pozwalający uchwycić jego specyfikę w stosunku do światła pogańskiego. Także świat pogański, zwłaszcza grecki, zarówno w swojej religii, jak i w filozofii był zafascynowany światłem. Zachodzi jednak zasadnicza różnica – światło biblijne oświeca człowieka i wszystkie rzeczy „od wewnątrz”, podczas gdy światło pogańskie oświetla tylko „z zewnątrz”. Światło pogańskie nie przenika rzeczywistości, ale zatrzymuje się niejako na jej powierzchni, a tym samym nie może wpływać na jej kształt. (...)