ks. Jan Hadalski SChr
To czyńcie na moją pamiątkę
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 03, marzec 2018
„Nie ma […] Eucharystii bez kapłaństwa, tak jak nie istnieje kapłaństwo bez Eucharystii” – zapisał św. Jan Paweł II w książce pt. „Dar i tajemnica” wydanej z okazji 50. rocznicy jego święceń kapłańskich. W ciągu swojego pontyfikatu powtarzał tę myśl w wielu miejscach, przy różnych okazjach, przypominał to w listach kierowanych rokrocznie do kapłanów z okazji Wielkiego Czwartku. Ponieważ na łamach marcowego numeru „Mszy Świętej” pochylamy się nad teologią i liturgią tego niezwykłego dnia, który wieczorem inauguruje Triduum Paschalne, warto te myśli Wielkiego Papieża przypomnieć.
W liście z 2004 r. pisze: „Zostaliśmy zrodzeni z Eucharystii. To, co mówimy o całym Kościele, który […] «de Eucharistia vivit», możemy równie dobrze powiedzieć o kapłaństwie służebnym: ma ono swoje źródło, żyje, działa i przynosi owoce «de Eucharistia» (n. 2).
Nieco dalej św. Jan Paweł II, zwracając się bezpośrednio do wszystkich kapłanów Kościoła, podkreśla: „Wypowiadając słowa: «To czyńcie…», Chrystus obejmował myślą następców Apostołów, którzy, rozdzielając Pokarm życia po wszystkie krańce ziemi, mają przedłużać ich misję. W ten sposób w Wieczerniku także my, drodzy Bracia w Kapłaństwie, zostaliśmy w pewnym sensie powołani osobiście, jeden po drugim, «w miłości», abyśmy otrzymali ze świętych i czcigodnych rąk Pana Chleb eucharystyczny, który mamy rozdzielać jako umocnienie dla Ludu Bożego, pielgrzymującego na drogach czasu do Ojczyzny” (n. 3).
Jeden i drugi sakrament: Eucharystia i kapłaństwo to niezwykłe dary Boga, które z Wieczernika rozlały się na Kościół, poczynając od gromadki Apostołów, a potem na ich następców przez kolejne wieki, aby mogło skutecznie wypełniać się polecenie Zbawiciela: „To czyńcie na moją pamiątkę”.
Dobrze się dzieje, że w wielkoczwartkowy wieczór dziękujemy Panu Bogu za Eucharystię i kapłaństwo, że modlimy się, aby nigdy nie zabrakło w Kościele kapłanów, że tym dziękczynieniem obejmujemy pracujących w naszych wspólnotach prezbiterów. W wielu wspólnotach podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej przyjął się zwyczaj specjalnego podziękowania z życzeniami, kwiatami, pieśniami. To piękne i wzruszające. Jednak – moim zdaniem – niezbyt fortunny jest wybór momentu składania kapłanom życzeń. Niekiedy wierni czynią to na początku liturgii, ale najczęściej dzieje się to pod koniec Mszy, kiedy na ołtarzu jest Najświętszy Sakrament przygotowywany do uroczystego przeniesienia do kaplicy adoracji. Oto zmienia się charakter wielkoczwartkowej liturgii. Narasta w niej nastrój powagi, zadumy, za chwilę w procesji podążymy za Panem Jezusem do Ogrójca, wspominając Jego modlitwę, pojmanie i uwięzienie. Mało stosownym wydaje się więc zakłócanie tej powagi nawet dobrze pojętą i szczerą radością, życzeniami, gromkimi owacjami, kwiatami, pieśniami… Czy nie lepiej by było przenieść tę małą „akademię” na chwilę przed rozpoczęciem Mszy Wieczerzy Pańskiej, aby potem nic nie zakłócało świętej liturgii!?
Niech ta drobna sugestia pomoże nam w parafialnym kościele przeżyć prawdziwy Wieczernik i głębiej kontemplować Zbawiciela, który podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił Eucharystię i kapłaństwo, ale także w ten sam święty wieczór został zdradzony i pojmany w Ogrójcu.
Życzę owocnego przeżywania Wielkiego Postu i zapraszam do lektury.