ks. Józef Naumowicz
Jakie „objawienie” świętujemy 6 stycznia?
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 01, styczeń 2018
Święto, które przypada w liturgii 6 stycznia, gdy tylko powstało na początku IV wieku, nosiło grecką nazwę „Epifania”. W tradycji rzymskiej ostatecznie przyjęło określenie „Objawienie Pańskie” i stało się ono wspomnieniem ukazania się Zbawiciela światu pogańskiemu reprezentowanemu przez biblijnych mędrców przybyłych ze Wschodu. Jednak samo święto, jak też termin „epifania” ma bardzo bogatą tradycję i szerokie znaczenie, które warto sobie uświadomić szczególnie w okresie bożonarodzeniowym.
„Wielokrotnie
i na różne sposoby”
Już List do Hebrajczyków przypominał, że Bóg „wielokrotnie i na różne sposoby” objawiał się w Starym Testamencie, przemawiając „do ojców przez proroków”, jednak najpełniej ukazał się w Nowym Przymierzu, gdyż „w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1,1). Teraz zatem, kiedy nadeszła pełnia czasów, Stwórca objawił się już nie przez wybranych ludzi, ale najbardziej bezpośrednio, jak tylko było możliwe: przez Syna.
Stąd wcielenie otwiera nową erę epifanijną – podkreślał św. Grzegorz z Nyssy. Bóg objawiał się bowiem Abrahamowi pod postacią trzech aniołów, Jakubowi we śnie, Mojżeszowi w krzaku ognistym, Eliaszowi w łagodnym powiewie; przemawiał też do Mojżesza na Synaju, do Hioba, Ezechiela… Teraz ma miejsce samoobjawienie się Boga: o Bogu mówi sam Bóg, który stał się człowiekiem. (...)