Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


ks. Jarosław Staszewski SChr
Nowenna pompejańska, perły i korale

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 12, grudzień 2017

Bartolo Longo właśnie skoczył trzydzieści lat. Nie chciał iść w ślady ojca i zostać lekarzem. Od dziecka kochał różaniec. Został nawet dominikańskim tercjarzem i przyjął zakonne imię Rosario. Znudzony ustabilizowanym życiem na prowincji nieopodal Brindisi poszedł w świat, a droga zawiodła go najpierw do Neapolu, a potem do Pompejów, podłej osady, która wyrosła w pobliżu ruin wspaniałej starożytnej metropolii. Malaryczny klimat i okoliczne mokradła nie sprzyjały mieszkańcom, którzy z biedy i bez moralnego kręgosłupa uciekali się do rozbojów i kradzieży. Mizeria tamtejszego życia zawładnęła Bartolim na tyle, że porzuciwszy swoją wiarę, zdesperowany, przystał do praktykujących satanizm… I właśnie wtedy w głębi serca usłyszał głos: Jeśli poszukujesz zbawienia, znajdziesz je w różańcu. To obietnica Maryi…

Bartolo uwierzył obietnicy! Powrócił do różańca, zaczął go z apostolską gorliwością promować wśród ludzi. Z taką samą wzruszającą troską, z jaką modlił się sam i do modlitwy zachęcał, zaczął odbudowywać miejscowy, zrujnowany kościółek. Z neapolitańskiego klasztoru sióstr sprowadził wprawdzie poważnie uszkodzony, ale za to niedrogi obraz Matki Bożej Różańcowej. Obraz do Pompejów przywiózł znajomy chłop, Angelo Tortora, na wozie pełnym łajna… Cudownie szybko wizerunek Matki Bożej Różańcowej zaczął się cieszyć czcią wiernych. (...)

Uwaga! To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru