bp Piotr Wojciech Turzyński
Chrzest pragnienia
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 10, październik 2016
Według słów Chrystusa zapisanych w Ewangelii św. Marka: „Kto uwierzy i chrzest przyjmie, ten będzie zbawiony” (Mk 16,16), nauka chrześcijańska podaje, że akt chrztu jest konieczny do zbawienia. Uczniowie Chrystusa jako zadanie najwyższej wagi od początku przyjmują więc polecenie Mistrza: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19). Z biegiem lat i wieków wspólnota Kościoła wypracowała formułę przygotowania do sakramentu chrztu, która nazwana została katechumenatem. Ale ponieważ życie jest bardzo bogate, rozwiązania nie były zawsze jednak proste na zasadzie czarne – białe. W czasie prześladowań chrześcijan zdarzało się, że katechumeni, którzy wyrazili już pragnienie przyjęcia chrztu, ale de facto nie przyjęli jeszcze tego sakramentu, oddawali życie dla Chrystusa. Męczeństwo dla chrześcijan od pierwszych wieków było wyznaniem wiary i świadectwem, stąd też w chrześcijaństwie w przypadku śmierci męczeńskiej katechumenów bądź nieochrzczonych mówi się o chrzcie krwi. Krew przelana dla Chrystusa jest ofiarą życia i ma moc wyzwalania człowieka od grzechu. Pasterze Kościoła i pisarze chrześcijańscy uznają, że chrzest krwi jest bramą i wprowadza do Królestwa Boga. W opisie męczeństwa św. Perpetuy, która oddała życie razem z Felicytą w 203 roku w Kartaginie, czytamy, że lud zgromadzony i obserwujący męczeńską śmierć swoich sióstr i braci krzyczał: „Zbawcza kąpiel! Zbawcza kąpiel!”. (...)