Leszek Wątróbski
Polacy w Żytomierzu
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 09, wrzesień 2016
Z ks. Jarosławem Giżyckim TChr, kapelanem Polaków Żytomierszczyzny, rozmawia Leszek Wątróbski.
Księża chrystusowcy pracują na Ukrainie już ponad 20 lat. Jakie były początki tej misji?
Papież Pius XI po rozmowie z naszym Założycielem, kard. Augustem Hlondem, z działalnością chrystusowców wiązał wielkie nadzieje. Uważał, że możemy zająć się pracą duszpasterską wśród wychodźstwa polskiego także na Wschodzie. Były wprawdzie i inne zadania, np. głoszenie Chrystusa Króla czy rozpowszechnianie czci dla Eucharystii, ale warto pamiętać, że były to czasy wielkiego terroru w ZSRR. I wówczas (rok 1932) papież chciał, aby chrystusowcy szli właśnie tam i głosili Chrystusa, szczególnie wśród tamtejszych Polaków. Niestety, nie było to wtedy możliwe ze względu na żelazną kurtynę i prześladowania religijne.
Pierwsi chrystusowcy wyjeżdżający do pracy w ZSRR chcieli tam pracować na jakiś określony czas, np. na 2-3 miesiące. Wielu naszych księży albo ich całe rodziny pochodziły przecież ze Wschodu.
Nasi współbracia jeszcze w latach osiemdziesiątych jeździli na Ukrainę do ks. infułata Antoniego Chomickiego (†1993) z Murafy, duszpasterza Wołynia, Podola i całej Ukrainy, i mu pomagali. U wielu naszych kleryków, a wśród nich także u mnie, narodziło się wówczas powołanie do pracy misyjnej na Wschodzie.
Praca Księdza na Ukrainie zaczęła się w Winnicy…
Potem pracowałem też w Doniecku i Mikołajowie. (...)