ks. Krzysztof Borowiec
Zakończenie i silentium sacrum
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 12, grudzień 2014
Do istoty zgromadzenia liturgicznego należy jego początek i zakończenie. Wierni zawsze byli witani i pozdrawiani, a na koniec żegnani i rozsyłani. Zatem w ramy pożegnania wchodziły różne formy błogosławieństwa oraz rozesłanie.
Czy śpiew na zakończenie jest częścią liturgii?
Jednoznacznie na ten temat wypowiada się Mszał rzymski: „Do obrzędu zakończenia należą: a) krótkie ogłoszenia, jeśli są konieczne; b) kapłańskie pozdrowienie i błogosławieństwo, które w pewnych dniach i okolicznościach może być ujęte w postaci modlitwy nad ludem albo w innym bardziej uroczystym sformułowaniu; c) odesłanie ludu przez diakona lub kapłana, aby każdy wrócił do swoich dobrych czynów, wielbiąc i błogosławiąc Boga; d) ucałowanie ołtarza przez kapłana i diakona, następnie głęboki ukłon w stronę ołtarza, wykonany przez kapłana, diakona i innych usługujących” (OWMR nr 90).
Zatem wydaje się, że rozesłanie jest ostatnią częścią liturgii, a wszystko co następuje potem, już do liturgii nie należy. Rodzi się więc zasadnicze pytanie: czy śpiew na zakończenie lub też utwór instrumentalny wykonywany w tym momencie należą do czynności liturgicznych? Zacytowany fragment Ogólnego wprowadzenia do Mszału rzymskiego sugeruje, że ten śpiew można by raczej nazwać po-liturgicznym i nie należy zatrzymywać wiernych po rozesłaniu. (...)