ks. Marcin Stefanik SChr
Ministrant to człowiek stałego charakteru
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 10, październik 2014
Przed kilkoma dniami powróciłem do czytania Dzieł, w których zebrane są niektóre przemówienia, odezwy, listy kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski, założyciela Towarzystwa Chrystusowego dla duszpasterskiej posługi wśród rodaków za granicą. Moją uwagę przykuł artykuł z lipca 1905 roku, opublikowany w „Wiadomościach Salezjańskich”. Znamienny jest jego tytuł: Kształcenie charakteru. Chodzi przecież o to, aby w myśl naczelnej zasady postępować dobrze, a unikać zła czy nawet jego pozoru (1 Tes 5,22). Tę zasadę przyjęto także w Dekalogu ministranta, gdzie mówi się o tym, że ministrant powinien pracować nad swoim charakterem.
Niezależnie od tego, czy jesteś mały, czy duży – bardziej chodzi o wiek aniżeli wzrost – kształcenie charakteru ma prowadzić do tego, aby nauczyć się panować nad swoimi emocjami, wypełniać sumiennie swoje obowiązki, nie lękać się walki i trudu, nie brać wzoru z tego świata (Rz 12,1-2). Dzięki zdrowemu rozsądkowi i nieugiętej woli staniesz się człowiekiem stałego charakteru. Jego brak spowoduje, że pragnienie poświęcenia zniknie, psuć się będzie każda dotychczas praktykowana cnota. Było by pięknie, gdyby każdy mógł mówić o Tobie, że jesteś osobą szlachetną, której można zaufać i na niej zawsze polegać; że jesteś uczciwy, prawdomówny i wierny prawdzie. (...)