Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


ks. Marcin Stefanik SChr
Zanim stanę przy ołtarzu

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 10, październik 2014

Króluj nam, Chryste!
Uczestnictwo we Mszy Świętej może spowszednieć (w tym złym znaczeniu) i stać  się kolejnym przykrym obowiązkiem. Stąd nieustannie winniśmy przypominać sobie, czym jest Eucharystia; uświadamiać sobie, że w jej trakcie dzieją się najświętsze rzeczy. A jeśli tak, było by wielkim nietaktem potraktowanie spotkania z Bogiem „z biegu”: wpadam do kościoła, kupuję usługę i do domu. Dzień uważam za zaliczony. Oczywiście, troszkę może w tym momencie przesadzam i w żaden sposób nie chcę nikogo urazić, ale jedynie uwrażliwić na Tego, do Kogo się zbliżam. Zresztą przypomnij sobie, jak się przygotowujesz, wychodząc do teatru, na spotkanie z kimś ważnym, na randkę, ile te przygotowania wymagają czasu i fatygi, aby wypaść jak najlepiej!
Co sprytniejsi ministranci zauważyli pewnie w zakrystii, że jest takie miejsce, w którym kapłani przygotowują się do Mszy Świętej. W moim parafialnym kościele niedaleko wyjścia, na jednej ze ścian wisiały teksty z modlitwami przed i po Mszy Świętej. Widziałem, jak mój wiekowy już proboszcz zawsze klękał, aby wyciszyć się przed celebrowaniem Najświętszej Ofiary. Dziś, jako ksiądz, przypominam sobie ten moment, by go w tym naśladować.
Okazuje się jednak, że nie tylko dla księdza czy każdego wiernego, ale taka postawa powinna być również zupełnie naturalna dla służby liturgicznej. (...)

Uwaga! To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru