ks. Jarosław Staszewski SChr
Camino - droga św. Jakuba
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 07, lipiec-sierpień 2013
Jasnogórscy pielgrzymi wiedzą o tym najlepiej. Wiedzą, że im bliżej lata, tym nogi same zaczynają przebierać. Już nikt nie pamięta o zeszłorocznych trudach, odciskach, przemoczonych butach i solennych obietnicach, że już nigdy w życiu…, że to naprawdę ostatni raz. Mija rok i pielgrzymi duch zaczyna się dusić w czterech ścianach swojego uporządkowanego życia – mieszkania, pracy, codzienności. Po prostu brakuje powietrza. I nie ma to wiele wspólnego z turystycznym pędem, aby w czasie urlopu zaliczyć jak najwięcej miejsc i zrobić jak najwięcej fotografii, które później z wielkim wysiłkiem człowiek może przyporządkować konkretnym miejscom. Nie ma to też wiele wspólnego z wakacyjnym dolce far niente pracoholików, którzy muszą odreagować.
Marzeniem każdego rasowego pielgrzyma jest oczywiście camino, czyli piesza wyprawa do Santiago de Compostela. Sama nazwa już przyprawia o dreszczyk emocji. Cała chrześcijańska Europa pielgrzymowała po średniowiecznych drogach do Santiago. Przy pielgrzymkowych szlakach w XI wieku powstawały gigantyczne kościoły, wyposażone w obszerne wirydarze z krużgankami, gdzie zdrożeni wędrowcy znajdowali bezpieczne miejsce i odpoczynek. Francuskie kościoły w Tours, Conques, Vezelay czy w Tuluzie w Prowansji zachwycają szlachetną architekturą, a dyskretna romańska kamieniarka porusza umysły nie tylko koneserów. (...)