ks. Tomasz Bać
Dzieje brewiarza od XIII wieku do Soboru Trydenckiego
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 07, lipiec-sierpień 2013
Starożytny ideał modlitwy nieustającej, bardzo żywy w pierwszych wiekach chrześcijaństwa w całym Kościele, nigdy nie zniknął z duchowości chrześcijańskiej, lecz na przełomie tysiącleci zaczęto go rozumieć nieco inaczej niż wcześniej. Skoro od czasów karolińskich modlitwa liturgiczna stała się obowiązkiem każdego duchownego, to w następnych wiekach o wiele większą uwagę zwracano na dokładne opisanie i określenie tego obowiązku, niż na wspólnotowy i eklezjalny charakter samej modlitwy. W ten sposób niemalże od początku drugiego tysiąclecia na rozwój officium divinum w Kościele zachodnim wpłynęły dwa czynniki. Z jednej strony samo oficjum rozrastało się, coraz bardziej rozbudowywało się, a z drugiej – powoli i konsekwentne oddzielano modlitwę liturgiczną od naturalnego rytmu dnia i nocy. Właśnie w tym kontekście historycznym w Kościele zachodnim pojawiła się nowa księga liturgiczna – brewiarz.
Początek drugiego tysiąclecia
– ku brewiarzowi jako księdze liturgicznej
Dzięki ekspansji i działalności misyjnej Kościoła oraz sprzyjającej sytuacji politycznej pod rządami władców karolińskich na przełomie VIII i IX wieku niemalże w całej Europie celebrowano już liturgię rzymską, która skutecznie zastąpiła lokalne zwyczaje liturgiczne. Oficjum rzymskie w jego benedyktyńskiej formie zdominowało modlitwę liturgiczną Kościoła zachodniego. (...)