ks. Jarosław Staszewski SChr
Pantokrator znad cesarskich wrót
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 12, grudzień 2012
Najpierw trzeba odstać swoje w kolejce do kasy biletowej. Jednak oczekiwanie nie dłuży się. Barwny korowód maści wszelakiej przykuwa uwagę. A gdy już się napatrzymy na tę nieomal kompletną reprezentację języków, ludów i narodów, i nasłuchamy się rozmów pełnych szeleszczących lub gardłowych dźwięków, to wystarczy unieść głowę i wpatrywać się bez końca w jeden z najwspanialszych kościołów chrześcijańskiego świata.
Świątynię Mądrości Bożej (Hagia Sofia) w nowej stolicy imperium w 326 roku zaczął wznosić cesarz Konstantyn Wielki. Dzieła dokończył jego syn. Nie oszczędziły jej ani pożary, ani profanacje rozwydrzonej hołoty, ani trzęsienia ziemi. Za każdym razem powstawała ze zgliszcz jeszcze piękniejsza. Dzisiejszą bryłę zawdzięcza inżynierowi i matematykowi Antemiuszowi z Tralles i architektowi Izydorowi z Miletu. Cesarz Justynian Wielki znalazł mistrzów nad mistrzami, niemniej niektóre rozwiązania sam im podpowiadał, a cesarzowi – anioł, jak głosi starożytne podanie. I choć jeszcze dwukrotnie trzęsienia ziemi niszczyły kopułę, katedra Mądrości Bożej przez tysiąc lat służyła chrześcijanom i przez pięćset lat muzułmanom.
Do zewnętrznego narteksu prowadzi kilka par drzwi schowanych w sklepionych kruchtach, poprzedzielanych ceglanymi pylonami. Przekraczamy próg i od razu wchodzimy w inny świat. (...)