ks. Andrzej Draguła
Nie podzielić losu lalki i misia! O Mszy Świętej dla dzieci z perspektywy duszpasterskiej
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 05, maj 2012
Problem duszpasterski z Mszą Świętą dla dzieci ujawnia się już na etapie nazewnictwa. W potocznym obiegu funkcjonuje nazwa „Msza Święta dla dzieci” albo „Msza Święta dziecięca”. Dyrektorium Kongregacji Kultu Bożego z roku 1973 mówi o „Mszach Świętych z udziałem dzieci”, a w gruncie rzeczy o dwóch formach: o Mszy Świętej dla dorosłych, w której biorą udział również dzieci, oraz o właściwej Mszy dla dzieci, w której uczestniczy tylko pewna liczba dorosłych. Tę pierwszą można nazwać Mszą rodzinną, tę drugą często nazywa się właśnie Mszą dla dzieci bądź dziecięcą. Pierwszy problem duszpasterski, jaki się tu pojawia, to pytanie: kiedy i którą formę zastosować? Czy Msza Święta dla dzieci ma pozostać wyjątkiem, czy uczynić ją regułą? Lepiej, aby dzieci modliły się z dorosłymi w „dorosłej” Mszy Świętej, czy też może raczej sprawować dla nich Mszę Świętą specjalną – dostosowaną do dziecięcej percepcji?
Segmentacja Eucharystii
Zacznijmy od Mszy niedzielnej. Teologia wspólnoty eucharystycznej – bo taką jest wspólnota parafialna – zna postulat, aby dążyć do sprawowania jednej Mszy dla całej wspólnoty parafialnej. Ten wymóg natury teologicznej przegrywa jednak z pastoralnymi realiami. Duszpasterze zamiast dążyć do ograniczenia liczby Mszy Świętych mnożą je, aby dać jak najwięcej możliwości uczestnictwa w Eucharystii. (...)