ks. Jarosław Staszewski SChr
Król wyśmiany
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 10, październik 2012
Przewodnik gładko snuje opowieść o kolejach losu klasztoru San Marco we Florencji. Zwiedzający słuchając, przechodzą przez liczne pomieszczenia konwentu i dziedzińce z krużgankami opartymi na renesansowych kolumnach. Ich wzrok ślizga się po architektonicznych detalach zgromadzonych w jednej sali i po masywnych oprawach inkunabułów w drugiej, po tablicowych obrazach Domenica Ghirlandaio czy Giovanniego Antonia Soglianiego. Ślizga się, bo wśród zwiedzających panuje narastające oczekiwanie na – freski Brata Anielskiego. Pamiętają je z przewodników, z internetowych witryn i z opasłych albumów sztuki Toskanii.
Rzeczywiście, w 1438 roku furtę klasztoru San Marco we Florencji przekroczył prawie czterdziestoletni już dominikanin o dwudziestoletnim klasztornym stażu. Pochodził z Vicchio w rejonie Mugello i naprawdę nazywał się Guido di Pietro da Mugello, ale w zakonie wołali na niego Giovanni da Fiesole, bo w Fiesole wstąpił do klasztoru. W ciągu dwunastu lat pobytu we florenckim konwencie ozdobił malowidłami ściany 40 cel zakonnych. Malował znane tematy zaczerpnięte z Ewangelii, ale interpretował je nowatorsko. (...)