kl. Krzysztof Porosło
Pascha ukryta w pszenicznych ziarnach
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 03, marzec 2012
Wybitny francuski teolog Jean Daniélou bardzo często w swoich pracach dotyczących sakramentów podkreślał, że „tak naprawdę symbolika celebracji liturgicznej nie opiera się na analogiach zapożyczonych z kosmosu. Nie chodzi o naturalną symbolikę wody lub wina, oleju lub soli. [...] Chodzi przede wszystkim o analogię pomiędzy sytuacjami historycznymi [...]” (Pisma wybrane, s. 216). Dlatego też w tych rozważaniach nad symboliką znaków naturalnych w liturgii pochylimy się zarówno nad ich naturalną treścią, jak i nad znaczeniem, jakie znajdują w konkretnych wydarzeniach opisanych na kartach Pisma Świętego.
Pierwszym znakiem, który tu zostanie przedstawiony, jest chleb. Oczywiście, pierwsze nasze skojarzenia – i słusznie – wiążą się z posiłkiem, pokarmem, czymś, co daje życie. Chrystus wybiera na materię Eucharystii właśnie chleb, jako pokarm najkonieczniejszy, najbardziej podstawowy. Praktycznie bez względu na kulturę czy miejsce, wszędzie odnajdujemy jakąś postać chleba jako podstawowego posiłku, który daje życie. P.-M. Delfieux, założyciel Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich, mówił nawet: „Mieć chleb – to mieć życie. Nie mieć chleba – to nie mieć życia” (Chlebem karmieni, s. 8). Psalmista zaś woła, że „chleb serce ludzkie krzepi” (Ps 104,15).
Z tą podstawową życiodajną symboliką chleba wiąże się również praca człowieka – chleb staje się symbolem trudów, zaangażowania, ofiary człowieka. (...)