ks. Mariusz Sokołowski SChr
Miejsce kultu Bożego czy teatr i cyrk?
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 03, marzec 2012
Witam!
Kiedy ostatnio byłem na Mszy, przyszła mi do głowy pewna refleksja, tak ogólnie. Otóż gdyby nie patrzeć na Mszę „oczami wiary”, to z całym szacunkiem, ale byłby to jeden wielki „cyrk”. A szczególnie te ornaty. Skąd w ogóle wziął się pomysł na taki „krój” ornatu?
Pozdrawiam!
Pytalski
Witaj, Pytalski!
Przyszło Ci do głowy ciekawe pytanie, ciekawa refleksja… Rzeczywiście „dziwne” są te stroje liturgiczne, a szczególnie ornaty. Można także zapytać, skąd ta dziwna „czapka” u biskupa, czyli mitra, i o jeszcze inne, nietypowe dla codzienności sprawy, rzeczy obecne w liturgii. Tu odpowiem jednak na pytanie o ornaty. Rzecz jasna, owa „dziwność” sprawiająca, że bez wiary zarówno liturgia, jak i wszystko co się z nią wiąże, staje się „cyrkiem”, ma podłoże historyczne, które warto poznać, aby pewne rzeczy uporządkować i zrozumieć. Zatem po kolei!
Początku stroju liturgicznego zwanego ornatem należy szukać w czasach rzymskich. Była to szata wierzchnia, swego rodzaju płaszcz bez rękawów, tylko z małym otworem na głowę. Obecny (dziś śladowy) kaptur służył osobie udającej się na liturgię, jako ochrona przed deszczem, wiatrem. Jednocześnie taki płaszcz skutecznie zasłaniał twarz osoby udającej się na modlitwę w dyskrecji, czynił ją anonimową. (...)