Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


ks. Jan Hadalski SChr
Celebracja miłości

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 03, marzec 2012

Miłość, jak wiemy, nie jest uczuciem, ale sposobem życia wyrażającym się w konkretnych postawach, działaniach, zachowaniach. Przebogate są środki
jej wyrazu w zależności od przedmiotu miłości, stanu życia, realizowanego powołania, zawodu, konkretnej sytuacji. W codzienność wyrażania i potwierdzania miłości istotowo wpisane jest także świętowanie, które tej naszej zwyczajności nadaje „smak”, pozwala spojrzeć szerzej i głębiej, pomaga spotkać się i odkrywać w osobie kochanej ciągle nowy blask piękna. Tak jest nie tylko w relacjach międzyludzkich, tak jest również w naszych relacjach z Panem Bogiem.

Miłość Boga do człowieka ma najpełniejszą postać w Jezusie Chrystusie. Z kolei wyrazem ludzkiej miłości do Boga jest wierność i konkretna realizacja Jego słowa w codziennym życiu. A jak ta wzajemna miłość Boga i człowieka jest świętowana? Gdzie i w jaki sposób Kościół nie tyle wyraża, co afirmuje i manifestuje swoją oblubieńczą miłość do Chrystusa? Odpowiedź jest prosta, chociaż może dla niektórych zaskakująca: w liturgii.

Liturgia, będąc przestrzenią spotkania człowieka z Bogiem, jest celebracją miłości. Sprawowanie liturgii jest świętowaniem miłości Chrystusa do Kościoła i Kościoła do Chrystusa. Nie można liturgii ograniczać do kultu, do mniej lub bardziej zrozumiałych rytów, znaków, modlitw. Liturgia w swej istocie to coś znacznie więcej, to dzieło samego Boga, przez które On działa i nas uświęca, i jednocześnie pozwala, abyśmy Go właśnie w liturgii wielbili. Dlatego tak ważna jest piękna i godna tej wielkiej Tajemnicy celebracja liturgii.

Całe to zagadnienie, określane mianem „ars celebrandi”, coraz częściej pojawia się w oficjalnych dokumentach i wypowiedziach papieży, biskupów, teologów oraz wielu środowisk zatroskanych o piękne i wierne sprawowanie liturgii. Trzeba dodać, że coraz częściej są to wręcz dramatyczne apele, aby z liturgii nie robić prymitywnego show, aby nie spłycać i nie zdradzać tej przestrzeni miłości. Mówimy „ars celebrandi”, czyli sztuka celebrowania, ale nie w znaczeniu wyuczonego aktorstwa, lecz autentycznego przeżywania i pięknego wyrażania miłości do Boga i do Kościoła. W tym kontekście odważę się powiedzieć, że celebrujemy tak, jak kochamy, i kochamy tak, jak celebrujemy…

Benedykt XVI w „Sacramentum Caritatis” podkreśla, że „pierwszym warunkiem, który sprzyja uczestnictwu Ludu Bożego w świętym obrzędzie, jest odpowiednia jego celebracja” (n. 38). Nieco dalej dodaje, że „najlepszą katechezą o Eucharystii jest sama Eucharystia dobrze celebrowana” (n. 64). Czyż nie o pogłębione uczestnictwo wiernych w liturgii nam chodzi w różnych duszpasterskich inicjatywach? Nie ma więc potrzeby eksperymentować, wystarczy dobrze i pięknie korzystać z tego, co Kościół daje.

Marcowy numer „Mszy Świętej” poświęcamy refleksji nad pięknem liturgii i jej sprawowaniem. Zapraszam do lektury, do osobistych przemyśleń, a także – w kontekście Wielkiego Postu – do rachunku sumienia z naszego „świętowania miłości”.

Uwaga! To jest tylko jeden artykuł z miesięcznika "Msza Święta". Pozostałe przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru