ks. Ireneusz Bakalarczyk
Puryfikacja naczyń mszalnych
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 12, grudzień 2011
W naszych domach porządkujemy wszystko po zakończonym posiłku. Analogicznie możemy to odnieść do kończącej się Komunii Świętej, gdy naczynia mszalne należy tak oczyścić, aby cząsteczki Ciała i Krwi Pańskiej na nich nie pozostały, a tym samym nie zaistniało niebezpieczeństwo rozrzucenie czy profanacji Najświętszych Postaci. W tym względzie Kościół zawsze przejawiał delikatną pieczołowitość, stosując bardzo jasną zasadę doktryny sakramentalnej, że Chrystus jest cały obecny w każdej konsekrowanej cząstce chleba i wina.
Ten obrzęd określany jest słowem „puryficaja” (łac. purificatio, purificationis), co w znaczeniu religijnym wyraża oczyszczenie, modlitwę oczyszczającą, ekspiację. W formie uroczystej ukształtowało go dopiero średniowiecze w związku z rozwojem kultu Eucharystii i wobec licznych ablucji (obmyć) obecnych podczas Mszy, a związanych z obmyciem rąk, palców, ust, kielicha. Tak więc pierwotnie z tym słowem łączyła się bogatsza treść i działania.
Nie ma potrzeby wymieniać w tym miejscu wszystkich świadectw związanych z kształtowaniem się obrzędu puryfikacji na przestrzeni wieków. Najstarsze Ordines Romani nie wspominają o puryfikacji kielicha. Ryt ablucji miał pierwotnie charakter nie tyle oczyszczający w klasycznym sensie, co nawiązywał raczej do starego rytu ablutio oris, które poświadczone jest najwcześniej spośród wszystkich ablucji. (...)