ks. Andrzej Ziółkowski CM
Wszędzie dobrze, ale najlepiej w…
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 12, grudzień 2011
O, gdybyśmy mieli taką moc i odwagę, którą miał święty Piotr, to stanęlibyśmy pośród naszych sióstr i braci i donośnym głosem głosili prawdę o Jezusie umęczonym, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. O, gdybyśmy mieli taką siłę przekonywania, którą miał święty Paweł Apostoł, to stanęlibyśmy na współczesnych areopagach i nauczali o zmartwychwstaniu Pana. Gdybyśmy mieli… Czyżbym sugerował, że nie mamy już tak silnej wiary i takiej mocy przepowiadania, jaką mieli pierwsi chrzescijanie? Z tego, co dzieje się w Kościele powszechnym, wcale tak nie wynika. Wierzący w Chrystusa swoim autentycznym życiem potwierdzają aktualność Jego Ewangelii. Ale to dzieje się najczęściej gdzieś daleko od nas, chrześcijan z Europy, katolików z Polski.
Przepowiadać skuteczniej
W naszym Kościele dzieje się coś niezrozumiałego, coś niedobrego – coraz więcej jest zinstytucjonalizowanych parafii, które stają się service station. Owszem, nie wszystkie parafie są takie. Ponieważ sekularyzacja jest procesem, dlatego popatrzmy na tę sytuację zdroworozsądkowo! Musimy być krytyczni względem samych siebie, bo w przeciwnym razie staniemy się marionetkami tańczącymi w takt muzyki, którą już niewielu rozumie, nie akceptuje. Rytm życia współczesnego człowieka określony jest rzeczywistością, która go otacza i narzuca wciąż nowe, nie zawsze pozytywne wartości. (...)