ks. Robert Biel SChr
Faul boksera w komży
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 11, listopad 2011
Drogi Ministrancie i Lektorze!
Pierwsze dni, tygodnie i może miesiące w szkole to dla wielu młodych pierwsze spotkania z nowymi osobami, to nowe doświadczenia, kolejne znajomości, sympatie i przyjaźnie. Dla wielu „ważniaków” to również czas zdobywania pozycji i prestiżu społecznego w grupie. Pewien styl życia, modne fryzury i ubranie na topie, muzyka z najnowszej listy przebojów – to tylko niektóre wyznaczniki życia nazywanego trendy. Jest to, niestety, przejaw niedojrzałości emocjonalnej i zakompleksionego człowieczeństwa. Człowiek znający swoją wartość i godność nie potrzebuje dodatkowych ozdób, poprzez które mógłby manifestować swoją odrębność. Jeśli chodzi o oryginalność, to ci, którzy kopiują zachowania, styl życia i ubierania od innych, tak naprawdę nie są oryginalni, ale naśladują tłum lub idola, który zafascynował czymś, czego na co dzień nie używa. Scena koncertowa czy filmowa to maska, którą zakładają artyści, aby zdobyć poklask i fanów. W życiu osobistym bardzo często lansują zupełnie inne wartości, które ukrywają i nie chcą ich manifestować. Każdy normalny człowiek buduje więzi i relacje, które podtrzymują w ważnych momentach życia.
Przejawem niedojrzałości wśród Liturgicznej Służby Ołtarza są różnego rodzaju spięcia, spowodowane różnicami wynikającymi z rozbieżnych zainteresowań i hobby. (...)