Wywiad z Prefektem Kongregacji ds. Kultu Bożego Antonio Cañizaresem Lloverą
Więcej modlitwy i ciszy w kościele!
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 07-08, lipiec-sierpień 2011
Z Prefektem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kardynałem Antonio Cañizaresem Lloverą, o odnowie liturgicznej rozmawia Andrea Tornielli. Tłumaczenie z języka włoskiego: Agnieszka Matyszewska
Liturgia katolicka przeżywa pewnego rodzaju kryzys i dlatego papież Benedykt XVI pragnie zainicjować nowy ruch liturgiczny, którego celem będzie większa świętość sprawowania Mszy Świętej, większe docenienie momentów ciszy w jej przebiegu, jak i podkreślenie piękna śpiewu, muzyki oraz sztuki sakralnej. Ojciec Święty powierzył to zadanie prefektowi Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Jest nim kardynał Antonio Cañizares Llovera, który już jako arcybiskup i prymas Hiszpanii nazywany był „małym Ratzingerem”. W niniejszym wywiadzie, udzielnym włoskiej gazecie „Il Giornale”, papieski „minister liturgii” omawia przygotowywane programy oraz projekty.
Kard. Joseph Ratzinger nie ukrywał swojej dezaprobaty dla zbytniego pośpiechu we wprowadzaniu posoborowej reformy liturgicznej. Jaką opinię ma Wasza Eminencja w tej sprawie?
Reforma liturgiczna została przeprowadzona w zbyt wielkim pośpiechu. Owszem, spowodowane to było dobrymi intencjami oraz chęcią wprowadzenia w życie postanowień Soboru Watykańskiego II, jednak wszystkie działania prowadzone były zbyt pochopnie. Nie pozostawiono czasu i miejsca na ugruntowanie oraz duchowe zrozumienie soborowego przekazu, a dość gwałtownie zmieniono sposób celebracji. Dobrze pamiętam towarzyszące temu nastroje. Zmiany były potrzebne, oczekiwano czegoś nowego, pozostawiona nam w spadku tradycja była postrzegana jako przeszkoda. Sama reforma pojmowana była jako twór ludzki. Wielu ludzi myślało, że Kościół jest dziełem naszych rąk, a nie Pana Boga. Natomiast odnowa liturgii była widziana jako laboratorium badawcze, owoc wyobraźni i kreatywności – to magiczne słowa tamtych czasów.
Kard. Joseph Ratzinger, stojąc na czele Kongregacji Nauki Wiary, przewidział „reformę reformy” liturgicznej – słowa, których jeszcze dzisiaj nie można wymawiać głośno nawet w Watykanie. Jednak wydaje się oczywiste, że tej reformy oczekuje Benedykt XVI. Co Eminencja o tym myśli?
Nie wiem, czy można, czy też wypada mówić o „reformie reformy”. Sprawą, która wydaje się być absolutnie niezbędna i pilna, zgodnie z wolą Papieża, jest ożywienie nowego, przejrzystego oraz wyrazistego ruchu liturgicznego w całym Kościele. Ponieważ, jak to wyjaśnia Benedykt XVI w pierwszym tomie swojego dzieła Opera Omnia, poprzez liturgię decyduje się o losie wiary oraz Kościoła. Chrystus obecny jest w Kościele poprzez sakramenty. Przedmiotem liturgii jest Pan Bóg, a nie my. Liturgia nie jest działaniem człowieka, ale działaniem Boga.
Papież w większym stopniu wykorzystuje przykład niż z góry narzucone decyzje. W jaki sposób odczytywać wprowadzane przez niego zmiany w celebracjach papieskich?
Przede wszystkim nie należy mieć żadnych wątpliwości co do dobrej woli wprowadzania posoborowej reformy liturgicznej, która w życie Kościoła wniosła wiele dobrodziejstw, jak chociażby bardziej świadome i aktywne uczestnictwo wiernych oraz rozległa obecność Pisma Świętego w celebracji liturgicznej. Ale oprócz tych i innych dobrodziejstw nie brakło również cieni, które pojawiły się w kolejnych latach po Vaticanum II. Fakty mówią o tym, że liturgia została jakby „okaleczona” przez arbitralne decyzje o zmianach wymuszonych przez sekularyzację, która, niestety, objęła również Kościół. W konsekwencji dziś w wielu celebracjach w centrum nie stawia się Pana Boga, ale człowieka wraz z jego protagonizmem, twórczym działaniem oraz główną rolą w zgromadzeniu. Reforma soborowa została pojęta jako zerwanie, a nie jako harmonijny rozwój tradycji. Obecnie naszym obowiązkiem jest odnalezienie prawdziwego ducha liturgii, dlatego też znaczące są tu gesty wprowadzane do liturgii przez Papieża, takie jak: kierunek odprawiania Mszy, krzyż w centrum ołtarza, Komunia przyjmowana na kolanach, śpiew gregoriański, miejsce na milczenie, piękno sztuki sakralnej. Równie koniecznym i pilnym jest wprowadzenie adoracji eucharystycznej. Wobec prawdziwej obecności Pana w Eucharystii człowiek nie może unikać postawy adoracji.
Kiedy jest mowa o odzyskiwaniu znaczenia świętości, zawsze znajdzie się osoba, która przedstawi cały proces jako prosty powrót do przeszłości, będący owocem nostalgii. Jakie jest zdanie Eminencji w tej sprawie?
Utrata sensu świętości, Misterium, Boga jest najpoważniejszą stratą dla prawdziwego humanizmu. Kto sądzi, że przywrócenie, odzyskanie i wzmocnienie ducha liturgii oraz autentyczności celebracji polega na zwykłym powrocie do przeszłości, ignoruje prawdziwą rzeczywistość. Umieszczenie liturgii w centrum życia Kościoła nie jest spowodowane nostalgią, ale wręcz odwrotnie – jest gwarancją kontynuowania marszu w przyszłość.
Jak Eminencja ocenia stan liturgii katolickiej na świecie?
Wobec ryzyka popadnięcia w rutynę, wobec istniejącego zamieszania, ubóstwa i banalności śpiewu oraz muzyki sakralnej można powiedzieć, że mamy do czynienia z prawdziwym kryzysem. Dlatego też pilną sprawą jest ożywienie nowego ruchu liturgicznego. Papież Benedykt XVI, podając przykład św. Franciszka z Asyżu wyjątkowo oddanego Najświętszemu Sakramentowi, wyjaśnia, że prawdziwym reformatorem jest ten, kto jest wierny wierze, czyli nie podejmuje arbitralnych decyzji i nie rości sobie prawa do jakiegokolwiek rozporządzania rytem. Nie jest właścicielem, ale strażnikiem skarbu ustanowionego przez Pana i nam przekazanego. Papież zwraca się więc do Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z prośbą o dokonanie odnowy w duchu Vaticanum II, w harmonii z tradycyjną liturgią Kościoła, bez zapominania o prawie soborowym, które zaleca, aby zmiany wprowadzać wyłącznie w sytuacji, kiedy jest to podyktowane prawdziwą potrzebą Kościoła, oraz aby nowe formy harmonijnie wynikały z już istniejących.
Co Kongregacja zamierza zrobić w tej sprawie?
Powinniśmy postrzegać odnowę liturgiczną poprzez hermeneutykę ciągłości reformy wskazanej przez Benedykta XVI w celu poprawnego odczytania Soboru. Zatem należy wznieść się ponad tendencję do „zamrażania” aktualnego stanu reformy posoborowej w sposób, który nie przyznaje prawa do harmonijnego rozwoju liturgii Kościoła. Podejmujemy działania mające na celu dogłębne kształcenie kapłanów, kleryków, osób konsekrowanych oraz świeckich, co pozwoli na pojmowanie prawdziwego znaczenia liturgii w Kościele. Wymaga to odpowiedniego i szeroko zakrojonego nauczania, nadzorowania oraz wiernego trzymania się obrzędów oraz autentycznej edukacji, aby można było je w pełni przeżywać. Zadaniu temu będzie towarzyszyć sprawdzenie oraz uaktualnienie tekstów wprowadzających do różnego rodzaju ksiąg liturgicznych. Jesteśmy również świadomi faktu, że przyśpieszenie tego ruchu nie będzie możliwe bez odnowy duszpasterstwa inicjacji chrześcijańskiej.
To perspektywa, którą należy zastosować również wobec sztuki i muzyki…
Nowy ruch liturgiczny będzie musiał przyczynić się do odkrycia piękna liturgii. Dlatego też stworzymy nowy dział w naszej Kongregacji, specjalnie poświęcony „sztuce i muzyce sakralnej”. Umożliwi nam to sprawne określenie kryteriów oraz kierunków w sztuce, śpiewie i w muzyce sakralnej. Myślimy również o możliwie szybkim określeniu kryteriów i kierunków w rozwoju modlitwy.
Z kościołów znikają klęczniki, Msza pozostaje otwartym polem do wprowadzania kreatywnych rozwiązań, ucinane są najświętsze partie kanonu… W jaki sposób można odwrócić te tendencje?
Nadzorowanie tej dziedziny jest fundamentalnym zadaniem Kościoła i nie może być postrzegane jako czynność inkwizytorska lub represyjna, ale jako posługa. W każdym razie musimy uświadomić wszystkim, jakie są wymogi nie tylko w zakresie praw wiernych, ale również w zakresie „prawa Boskiego”.
Istnieje też ryzyko zagrożenia odwrotnego, polegającego na wierze, że świętość liturgii zależy od bogactwa paramentów. To postawa będąca owocem estetyzmu, który wydaje się ignorować serce liturgii…
Piękno jest sprawą fundamentalną, ale również jest zupełnie czymś innym niż pusty, formalny i sterylny estetyzm, w który w tych czasach popadamy. Istnieje ryzyko pojawienia się wiary, która piękno i świętość liturgii uzależnia od bogactwa lub antyczności parametrów. Powoduje to konieczność prowadzenia odpowiedniego nauczania oraz katechezy opartej na Katechizmie Kościoła Katolickiego. Pozwoli to uniknąć również odwrotnego zagrożenia, czyli banalizowania tych spraw, poprzez prowadzenie zdecydowanych i energicznych działań w przypadku odwoływania się do zwyczajów, które miały sens w przeszłości, a które aktualnie taki sens utraciły i w żaden sposób nie są pomocne w pojmowaniu autentyczności celebracji.
Zdaniem Eminencji co może zostać zmienione w liturgii, może kilka konkretnych przykładów?
Zamiast myśleć o zmianach, powinniśmy zaangażować się w zainicjowanie i promowanie nowego ruchu liturgicznego poprzez stosowanie się do nauk papieża Benedykta XVI oraz w odkrywanie sensu świętości i Misterium, stawiając Boga w centrum wszystkiego. Musimy wzniecić bodziec do adoracji eucharystycznej, do odnowienia i ulepszenia śpiewu liturgicznego, kultywowania milczenia, stworzenia miejsca na medytację. Dopiero później rozpoczną się inne zmiany…
Źródło: http://www.ilgiornale.it/interni/il_cardinale_canizares_basta_messa_creativa_chiesa_silenzio_e_preghiera/24-12-2010/