Bogdan Nowak
Wdowy poświęcone Bogu.
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 02, luty 2011
Jest coraz więcej tych, którzy swoje powołanie widzą w indywidualnej formie życia konsekrowanego jako dziewice, wdowy, wdowcy i pustelnicy.
Każdego roku w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w kaplicy szczecińskiego Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego odbywa się wzruszająca uroczystość konsekracji wdów. W czasie ubiegłorocznej Mszy Świętej celebrowanej przez ks. bpa Mariana Błażeja Kruszyłowicza w towarzystwie kapłanów z parafii wdów cztery pobożne niewiasty złożyły ślub dozgonnej czystości podczas specjalnego obrzędu. Następnie każda z wdów – profesek otrzymała od Biskupa krzyż, znak zawierzenia swego dalszego życia Jezusowi Chrystusowi, oraz księgi Liturgii Godzin niezbędne do odmawiania zalecanych modlitw przez osoby konsekrowane. Szczególnie wymowna była kończąca obrzęd, wspólna modlitwa wdów za ich zmarłych mężów. Wszyscy uczestnicy tej budującej uroczystości – wdowy i ich goście – przystąpili do Komunii Świętej pod dwiema postaciami. Ksiądz Biskup w okolicznościowej homilii wyraził radość Kościoła z powodu przedłużenia małżeństwa konsekrowanych wdów poprzez powierzenie siebie Oblubieńcowi – Jezusowi Chrystusowi. Jest to niezwykle ważne teraz, gdy świat dotyka wszechogarniająca laicyzacja, a niejednokrotnie ma miejsce profanacja sakramentu małżeństwa. Każda z pobłogosławionych wdów otrzymała z rąk Księdza Biskupa dokument kościelny stwierdzający złożenie ślubu czystości w czasie Najświętszej Ofiary.
Stan wdowieństwa konsekrowanego wcale nie zrywa dotychczasowych więzi rodzinnych, a nadaje nową, bardziej religijną jakość codziennemu życiu. Wszystkich urzeka optymizm i serdeczny uśmiech osób konsekrowanych. Jako wdowy – wolne dla Boga, a jednocześnie matki i babcie – duchem Chrystusowej Ewangelii starają się przepoić klimat domowy i zawodowy. Stosowną pomoc swoim dzieciom i wnukom łączą z modlitwą w ich intencji.
„Bogu dziękuję za ten dzisiejszy dzień, kiedy mogłam stać się wdową konsekrowaną – nie kryje swej radości Danuta Dzierżanowska z parafii pw. św. Józefa w Stargardzie Szczecińskim. – Cieszę się, że na tę uroczystość z mojej parafii przyjechało trzech księży, w tym ksiądz proboszcz Jarosław Staszewski SChr. Już jako wdowa ukończyłam teologię na warszawskim Uniwersytecie Stefana Kardynała Wyszyńskiego. W stargardzkiej parafii, prowadzonej przez kapłanów Towarzystwa Chrystusowego, pracuję w poradni małżeńsko-rodzinnej, katechizuję i przygotowuję młodzież do sakramentu bierzmowania”.
Ks. dr Mateusz Matuszewski, konsultor Komisji ds. Kultu Bożego Konferencji Episkopatu Polski, zapytany o to, co oznacza konsekracja stanu wdowieństwa, odpowiada: „Wdowy, które zdecydowały się ofiarować Jezusowi resztę swojego życia, ślubując zachowanie czystości i gotowość do podjęcia zadań wyznaczonych przez Kościół, wchodziły do specjalnego stanu. Już Orygenes (III wiek), wielki znawca Pisma Świętego, podpowiadał wdowom, aby przyjmując Boże wezwanie, składały specjalny ślub, dzięki któremu ich prace staną się bliższe Panu Bogu oraz wzmocnią swoją misję wdowieństwa konsekrowanego. Natomiast św. Augustyn uważał, że do stanu wdów nie należą wszystkie kobiety, którym zmarli mężowie, ale tylko te, które dokonały same dobrowolnego wyboru życia w czystości i zjednoczyły się przysięgą z samym Bogiem. Wyższość wdowiego stanu nad ponownym zamążpójściem polega na tym, że wdowa poświęcona Panu Bogu może jeszcze pełniej Mu się oddać, w czym pomaga specjalne błogosławieństwo Kościoła”.
Czy każda wdowa może dostąpić konsekracji swego stanu? „Do stanu wdów konsekrowanych – kontynuuje ks. M. Matuszewski – poprzez obrzęd specjalnego błogosławieństwa może wejść kobieta, która wcześniej żyła w sakramentalnym małżeństwie, a które ustało na skutek śmierci jej męża. Ponadto musi mieć dobrą opinię w swojej parafii, wyróżniać się roztropnością i dobrymi obyczajami, wyrazić ochotę pracy w dziełach charytatywnych parafii i diecezji. Zanim wdowa uzyska aprobatę biskupa i zostanie włączona do stanu wdowieństwa konsekrowanego, musi przejść odpowiednią formację, zdobywając wiedzę o istocie pobłogosławionego wdowieństwa i czekających ją zadaniach. Wdowy konsekrowane nie opuszczają świata, jak czynią to siostry zakonne. Nadal mieszkają u siebie, często kontynuują pracę zawodową lub są emerytkami czy rencistkami. Żyją według harmonogramu zajęć, które same sobie wyznaczają. Gorliwiej angażują się w życie swojej wspólnoty parafialnej, współpracując w tym zakresie ze swoimi duszpasterzami. Są apostołkami modlitwy, miłosierdzia i pokuty. Najważniejsze jest to, że pobłogosławione przez Kościół, stają się wybranymi przez Chrystusa i są bardzo cennym darem dla Kościoła i świata”.
W Polsce mamy prawie dwa miliony wdów. One po śmierci swoich mężów często nie mogą znaleźć swego godnego miejsca w Kościele. Nie inaczej było z pierwszą wdową konsekrowaną, Lidią Cholewą, której mąż, Bernard, kapitan Żeglugi Wielkiej, ponad dwadzieścia lat temu zmarł nagle na zawał serca. W swojej szczecińskiej parafii razem z mężem była zaangażowana w działalność wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Była przekonana, że skoro Pan Bóg zabrał jej męża, to musiał mieć wobec niej jakieś szczególne plany. Nie myślała o kolejnym małżeństwie, chciała całkowicie poświęcić się Panu Bogu i ludziom, ale nie wiedziała jeszcze, jak to zrobić. Dopiero w roku 1994 papież Jan Paweł II w adhortacji Vita Consecrata zachęcał do wznowienia wczesnochrześcijańskiej praktyki konsekracji wdów. Wtedy Lidia poprosiła o pomoc miejscowego ordynariusza, bpa Błażeja Kruszyłowicza, aby przygotował ją do obrzędu konsekracji wdowiego stanu, zgodnie z papieskimi wytycznymi. Ksiądz Biskup przydzielił jej duchowego przewodnika i po dwuletniej starannej formacji, w grudniu 1996 roku, podczas uroczystej Mszy Świętej na ręce Księdza Biskupa, w obecności syna (także kapitana Żeglugi Wielkiej), synowej i wnuków złożyła ślub dozgonnej czystości. Celebrans zdjął jej ślubną obrączkę, pobłogosławił ją i ponownie nałożył na palec, ale już jako znak przynależności do Boskiego Oblubieńca – Jezusa Chrystusa.
W ślad za nią poszły inne pobożne wdowy, które po odpowiednim przygotowaniu także zostały pobłogosławione i utwierdzone w powołaniu do jedności z samym Chrystusem. Jest ich coraz więcej, w całym kraju około dwustu. Od kilku lat zawsze w Adwencie członkinie Ordo Viduarum (Stanu Wdów) wraz z dziewicami konsekrowanymi i pustelnikami gromadzą się na Jasnej Górze na dorocznej pielgrzymce, której towarzyszą rekolekcje stanowe. Jednym z głoszących nauki rekolekcyjne jest o. Wiesław Łyko OMI, który zapraszany jest także do różnych parafii w całym kraju, aby zainteresować kobiety stanem wdowieństwa konsekrowanego. Właśnie jemu postawiono pytanie: czy wdowieństwo konsekrowane może być przedłużeniem sakramentalnego małżeństwa? „Oczywiście – odpowiada. – Wdowieństwo jest przedłużeniem i szczególną intensyfikacją sakramentalnej łaski małżeństwa. Miłość do małżonka ma się tutaj realizować w postaci miłości dziewiczej. Aby mogło się to stać, wdowa musi przyjąć ablacyjno-ofiarniczą postawę całkowitego oddania się Chrystusowi oraz uczyć się uczestnictwa w oblubieńczej miłości Maryi – Dziewicy i Wdowy. Ojcowie Kościoła odkryli nadprzyrodzone znaczenie wdowieństwa konsekrowanego. To właśnie św. Augustyn napisał, że Kościół jest jak wdowa. Oczekiwanie wdowy, która ponownie pragnie ujrzeć swego małżonka, jest podobne do oczekiwania Kościoła na ponowne przyjście Jezusa Chrystusa. Zmarły mąż jest dla wdowy wyrazem miłości samego Boga, a pragnienie ponownego połączenia się z nim jest życzeniem samego Boga”.
Obrzęd konsekracji wdów jest bardzo wzruszający. Ojciec W. Łyko dopowiada: „Do tej pory Kościół nie posiada rytuału błogosławieństwa wdów o charakterze powszechnym. Każda diecezja dokonuje tego obrzędu na podstawie wersji roboczej, przyjętej przez miejscowego ordynariusza. Episkopat Polski skierował do Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów prośbę o zatwierdzenie przygotowanego w Polsce nowego Obrzędu błogosławieństwa wdów dla polskich diecezji. Mamy więc nadzieję, że wkrótce liturgia błogosławieństwa wdów będzie sprawowana według księgi zatwierdzonej przez Stolicę Apostolską. Oprócz elementów wspólnych każdej formie konsekracji, takich jak wyrażenie pragnienia i decyzji wejścia na drogę życia konsekrowanego, dalej modlitwy konsekracyjnej, znamiennym rysem obrzędu błogosławieństwa wdów jest przekazanie krzyża i księgi Liturgii Godzin. Obrzęd wieńczy pełna paschalnej nadziei modlitwa wdów – profesek za swoich zmarłych małżonków. W Kielcach jest już nawet pierwszy pobłogosławiony wdowiec, który do złożenia ślubu czystości przygotowywał się wraz z wdowami. Wdowcy swoje powołanie do życia konsekrowanego mogą realizować, wstępując do seminarium duchownego lub do któregoś z zakonów. Mniejsze możliwości mają tutaj wdowy”.
Wypada podkreślić, że w Polsce te klasyczne, indywidualne formy życia konsekrowanego stanowią eklezjalną jedność dzięki powołaniu przez obecnego metropolitę szczecińsko-kamieńskiego, ks. abpa Andrzeja Dzięgę, specjalnego zespołu koordynacyjnego przy Komisji Episkopatu Polski ds. Życia Konsekrowanego, którą Ksiądz Arcybiskup wcześniej kierował. Wdowieństwo konsekrowane nie jest czymś w rodzaju „spóźnionego dziewictwa”. Są to komplementarne formy życia konsekrowanego i bynajmniej nie stanowią one jakiegokolwiek zagrożenia dla klasycznej formy życia konsekrowanego, jakim jest życie zakonne, zwłaszcza w zgromadzeniach żeńskich.
Władysławę Sztych odwiedzam w jej mieszkaniu na piętrze, w pobliżu kościoła, w Dębnie Lubuskim. Od jedenastu lat jest wdową konsekrowaną. Za nią poszło kilkanaście innych wdów z tego miasta, które biskup również konsekrował. Ona jest ich liderką. Tak wspomina dzieje swojego życia: „Z perspektywy lat widzę, że Pan Bóg przygotowywał mnie do konsekrowanego wdowieństwa. W październiku 1983 roku zmarł mój mąż, pozostawiając mnie z dwójką dzieci. Wtedy to stojąc w kaplicy przy jego trumnie, wpatrzona w krzyż, złożyłam przysięgę zmarłemu mężowi i Panu Bogu, że pozostanę mu wierna do końca swego ziemskiego życia i nigdy nie wyjdę za mąż”. Państwo Sztychowie byli zawsze gorliwymi katolikami. W czasie misji świętych powierzyli swoją rodzinę Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, a na odwrocie Chrystusowego wizerunku widnieje staranny zapis tego aktu oddania napisany ręką Jarosława. Po śmierci męża jeszcze bardziej wzrosła religijność Władysławy, która udziela się w Odnowie w Duchu Świętym i katechizuje przedszkolne dzieci.
Najważniejsze jest to, że poprzez uświęcenie obranego przez siebie stanu życia osoby te są źródłem nadziei i życia dla innych. Ojciec W. Łyko woła w czasie kazań rekolekcyjnych: „Bądźcie źródłem nadziei i życia!”. A przecież dzisiaj ludziom tak bardzo potrzeba NADZIEI.