Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


ks. Krzysztof Filipowicz
Kiedy Ofiara staje się Ucztą...

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 12, grudzień 2010

Refleksja nad rzeczywistością Eucharystii ukazuje jej bogactwo, które – zawsze tak jest w zetknięciu z Bożym Misterium – mimo naszych najlepszych możliwości poznawczych, wciąż pozostanie niewyczerpalnym i fascynującym źródłem komunii z Bogiem. Żeby przybliżyć to, czym jest Eucharystia, chrześcijanie od zawsze używali na jej określenie wielu nazw, tak jakby chcieli powiedzieć, że miłość wyraża się na wiele sposobów, że chociaż jest jedna, jedyna, to trzeba wykazać się dużą pomysłowością, aby dojrzeć, jak wiele może mieć twarzy.

Wśród licznych określeń Eucharystii dwa uzyskały wyjątkowy status: ofiara i uczta. Wręcz można wskazać okresy, kiedy jedno z ujęć zdawało się być dominujące. Uważa się, że w czasach średniowiecza bardziej skupiono się na Eucharystii jako ofierze. Msza Święta była postrzegana jako uobecnienie tego, co wydarzyło się na Golgocie. Sztuka chrześcijańska, pozostająca często na usługach określonej teologicznej wizji, dokonywała nawet swoistej teatralizacji wydarzeń Wielkiego Piątku. Warto przy tej okazji nadmienić, że średniowiecze to czasy, kiedy narodził się, a następnie wielkim zainteresowaniem cieszył się dramat religijny. Nad ołtarzem usytuowany był zazwyczaj okazały krucyfiks. Unoszony podczas konsekracji kielich z winem miał budzić skojarzenia z Chrystusową Krwią. Ikonografia całkiem niedwuznacznie ukazywała, że to, co dokonało się na Golgocie, jest uobecnianie na ołtarzu. (...)

Uwaga! To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru