ks. Jan Hadalski SChr
Od Redaktora. Jak paciorki różańca...
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 10, październik 2010
„Jak paciorki różańca…
przesuwają się chwile. Nasze smutki, radości i blaski. A Ty Bogu je zanieś, połączone w różaniec, Święta Panno Maryjo, pełna łaski!”. Jak co roku w październiku ta wyśpiewana modlitwa popłynie ku niebu z wielu serc młodych i starszych zapewne obok dostojnych tonów „Zawitaj, Królowo różańca świętego”. Jest coś niezwykłego w różańcowej modlitwie, coś, o czym wiedzą, a może bardziej czują to tylko ci, którzy na różańcu się modlą… Pozornie łatwa, bo wymaga wiele trudu; pozornie monotonna, bo przecież tyle w niej dynamiki; niby maryjna, a przecież ostatecznie skoncentrowana na „Błogosławionym Owocu” – Jezusie Chrystusie i Jego dziele zbawienia.
To ciekawe, że sama Maryja w objawieniach w Lourdes, a szczególnie w Fatimie wskazała wierzącym różaniec jako „lekarstwo” na grzech i obronę przed złem. „Odmawiajcie codziennie różaniec” – mówiła w Fatimie „Pani Różańcowa”. Jak ogromna musi być moc tej modlitwy! Musiał być o tym przekonany papież Pius V, modląc się do Maryi o zwycięstwo floty chrześcijańskiej nad muzułmanami w bitwie pod Lepanto i ustanawiając później na dzień 7 października święto Matki Bożej Różańcowej jako dziękczynienie za zwycięstwo odniesione w 1571 roku. Musiał być o tym przekonany Jan Paweł II, który z różańcem właściwie się nie rozstawał.
O potędze tej modlitwy musiał też być przekonany prymas Polski kard. August Hlond, kiedy jakby w prorockiej wizji pisał, że „Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i różańcem”. W innym miejscu jego zapisków czytamy: „Obecne czasy oddał Bóg w opiekę Matce Najświętszej. W nowe czasy idziemy z Matką Niepokalaną, aby była Przewodniczką naszą i wyprowadziła nas z tego, co jest dziś naszym niepokojem i bólem. Módlmy się o Jej wstawiennictwo, bo wierzymy niezłomnie, że za szczególniejszą opieką Matki Najświętszej zwycięży w świecie myśl chrześcijańska, wcielana apostolskim trudem i męczeńską krwią wiernych Chrystusa”. Dnia 22 października przypada 52. rocznica śmierci tego wielkiego Prymasa i patrioty, opiekuna polskiej emigracji i założyciela Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej.
Ileż trzeba by jeszcze napisać, ilu ludzi wymienić! Każdy może dopowiedzieć tu swoją różańcową historię… Niemniej jednak to nie modlitwa różańcowa jest tematem wiodącym bieżącego numeru, chociaż poświęcamy jej jeden z artykułów oraz konspekt katechezy dla młodzieży.
Osnuci różańcem pozostajemy w tematach związanych z przybliżaniem liturgii Eucharystii. Główny akcent tego numeru pada na analizę teologiczną Trzeciej Modlitwy eucharystycznej – prawdziwie nowej anafory posoborowego Kościoła. Obok tego tekst o tak zwanym podniesieniu we Mszy oraz temat prawie w Polsce nieznany, a mianowicie kwestia tłumaczenia z łaciny formuły konsekracji wina.
Zapraszam do lektury i zachęcam do odmawiana Różańca.